Nie pisałam o tym jeszcze na blogu, ale pod koniec grudnia postanowiłam przestać farbować włosy. Powodów było kilka, denerwowało mnie, że co miesiąc muszę użerać się z odrostami i końcówki po każdym farbowaniu (mimo, że farbę trzymam tylko na odrostach) i tak wyglądały jak siano. Do tego włosy przez pierwszych parę dni wypadały garściami. Powiedziałam więc, dość i oto efekty:
W sumie najgorzej fryzura wyglądała po około miesiącu. Wtedy kontrast pomiędzy odrostami, które miały około 1cm a resztą włosów był na prawdę widoczny pomimo, że jak widać, na zdjęciach mój naturalny kolor jest dość jasny.
A jakie zmiany zauważyłam poza tymi wizualnymi? Po pierwsze włosy przetłuszczają się trochę szybciej i co gorsza, szybciej wyglądają na nieświeże (odrost jest zdrowy i błyszczący, a błysk +ciemniejszy kolor wygląda jakbym nie myła głowy od tygodnia), do tego fryzura szybciej staje się przyklapnięta i traci na objętości. Kiedyś delikatnym szamponem myłam włosy raz na dwa/trzy tygodnie (na co dzień mycie odżywką), teraz muszę to robić co tydzień inaczej włosy nie domywają się.
Z pozytywów zauważyłam, że moje końcówki na prawdę odżyły, a stan włosów zdecydowanie się polepszył. Jednak nie jest to tak duża zmiana, na jaką liczyłam. Myślałam, że zaprzestanie farbowania w znacznym stopniu poprawi kondycję moich włosów, a nie delikatnie ją poprawi. Chociaż może to za krótki okres żeby już wydawać takie opinie?
Mimo wszystko, postanowiłam, iż nie chcę rezygnować z jasnego blondu. Poszperałam i znalazłam spray rozjaśniający włosy od John'a Frieda. Opinie na jego temat są mieszane, ale ja postanowiłam dać mu szanse. Producent pisze, iż należy używać go na czyste, wilgotne włosy, nie spłukiwać i pozostawić do wyschnięcia. Tak też mam zamiar go stosować.
Efektami po około 10 użyciach na pewno pochwalę się na blogu. Jestem ciekawa, czy będzie równie wyniszczający jak farba. A Wy używałyście już tego sprayu rozjaśniającego? A może macie jakieś inne sposoby na delikatne rozjaśnienie odrostów?
Pozdrawiam,
Asia.